Obecnie rynek samochodów używanych jest dość niestabilny. Samochody nowsze, 1-2 letnie zaczynają drożeć i opłacalność ich sprowadzania zza granicy stoi pod znakiem zapytania. Wszystko powinno wyjaśnić się w przeciągu kilku miesięcy. Wtedy to okaże się, czy obecna tendencja wzrostowa cen utrzyma się, czy też cofnie i kupno samochodów używanych znów stanie się niezłym interesem.
Oczywiście kwestia opłacalności jest umowna. Jeśli ktoś kupuje auto tylko dla siebie na kilka lat, wzrost cen o około 5 procent w stosunku do ubiegłego miesiąca nie powinien być nadzwyczajnie dużym problemem. Jeśli jednak ktoś zajmuje się pośrednictwem sprzedaży lub kupuje auta by je potem sprzedać drożej w kraju, te 5 procent może być granicą, która oddziela opłacalność od strat. Jak wiemy Polski rynek jest już zapchany samochodami sprowadzanymi z Niemiec. Ciężko sprowadzić coś, co z pewnością sprzeda się w Polsce.
Jeśli już ktoś koniecznie musi coś sprowadzić żeby to potem sprzedać, schemat jest prosty. Albo staruszek powyżej 10 lat, którego tanio się kupi, "odszykuje" i drożej sprzeda, albo rozłoży się go na części i pojedzie na giełdę, choć wtedy zysk jest znikomy. Druga możliwość, to kupno jak najnowszego samochodu, który nie ma jeszcze roku. Takie samochody są dużą konkurencją dla samochodów zupełnie nowych z salonu gdyż ich cena jest mniejsza o około 40 procent. Niestety jest to inwestycja dość droga, a i tak ryzyko, że zbyt szybko taki samochód się nie sprzeda jest bardzo duże.